Efekt jaki udało się osiągnąć jest niesamowity. Farby Flugger nas nie zawiodły oraz nasz malarz, Pan Marcin, który wykonał kawał świetnej roboty!
To dzięki niemu zdecydowaliśmy się na taki a nie inny rodzaj farb i szczerze mówiąc, nie mam żadnych wątpliwości, że zarówno w pierwszym jak i drugim przypadku był to doskonały wybór. Z pewnością pozostaniemy wierni marce Flugger przy kolejnych pracach malarskich, wszak jeszcze musimy pomalować garaż.
Nie zdążyłam zapytać Pana Marcina czy z wykształcenia nie jest przypadkiem humanistą a malowanie to tylko jego pasja? Prawdziwą przyjemnością było porozmawiać nie tylko o farbach.. No i jeszcze jedna zasługa, dzięki Panu malarzowi zaczęliśmy mówić wreszcie o domu jako "domu" a nie jak dotychczas było - o budowie. Oboje z mężem nie zwróciliśmy uwagi, że pomimo, iż budynek już prawie gotowy, ciągle mówimy o nim budowa: jedziemy na budowę, wracając z budowy itp.
Kolory w domu cieszą oko niezwykle. Kuchnia w kolorze nugat sprawiła że nie będzie tam nudno, a białe meble kuchenne nie będą smutne. Kolory grają z wszystkim: oknami, kaflami, mozaiką.
Wspaniale prezentują się też pozostałe kolory: lawendowa sypialnia będzie rozjaśniona białymi komodami, łóżkiem i krzesłami w stylu art deco, do tego dodatki w kolorze delikatnej szarości (zasłonki, narzuta, pościel).
Antyczna biel, w dodatkach zostanie wypełniona radosną zielenią, zaś delikatny odcień "melonowego sorbetu" w gabinecie uzupełnimy neutralnym beżem. Ale to na razie wstępna koncepcja. Podobnie jak kolory, wszystko się może zdarzyć:)
Przed nami ostatnie prace: położenie podłóg w sypialniach, oświetlenie no i chyba najważniejsze wielkie i nie tylko wiosenne sprzątanie. Wszystko wskazuje na to że termin wprowadzenie się pozostanie w naszym zasięgu.