Kolejny raz okazało się że prawdziwego fachowca poznaje się nie jak zaczyna, ale jak kończy. Nasz od instalacji skończył bardzo źle, porzucając nasz plac budowy. Nowa ekipa spisała się jeśli chodzi o montaż wzorcowo.
Kilka dni im zajęło zainstalowanie wszystkich potrzebnych elementów i tym sposobem nasza kotłownia jest już gotowa do pracy. Z tyłu kotła jest sporo miejsca aby był łatwy dostęp do konserwacji czy ingerencji w instalację, choć ja osobiście wolałbym aby było go mnie a kocioł stał bliżej ściany.
Teraz czekamy tylko na podejście gazu, które ma zostać położone już w czwartek, potem próba szczelności i uruchomienie całej instalacji. Ciekawe ile gazowni zajmie zamontowanie licznika. Im szybciej odpalimy grzania tym lepiej, będziemy mogli zacząć wygrzewać budynek oraz co najważniejsze podłogówkę, gdzie mają być położone kafelki.
Woda już czeka, wodociągi stawiły się w ustalonym terminie i wodomierz już jest. Woda także, sprawdziliśmy, ale jeszcze nie puszczamy jej do instalacji. Czekamy na gotowość do odpalenia pieca. Na tę chwilę wodę czerpiemy z przelotu na filtrze wody.