Beton zamówiłem z gruchy, uznaliśmy że nie ma co się bawić w wyrabianie, koszt podobny a zejdzie nam z kilka dni na wyrobienie 5.5m3 betonu. Grucha przyjechała po południu, choć prosiłem aby było przed, ciemno robi się coraz szybciej. Pomimo sporych zabezpieczeń siła betonu nie pozwoliła zalać wszystkiego prosto z gruchy. Po zalaniu ławy, resztę trzeba było wrzucać ręcznie, więc chłopaki namachali się trochę łopatami. Żeby jednak nie było zbyt wesoło to na koniec brakło około 0.75m3 betonu.
Na szczęście miałem piasek, betoniarkę i trochę żwirku. Cement się kupiło i starczyło. Oczywiście to już robota na drugi dzień, bo zmrok zastał nas praktycznie w czasie kiedy skończył się beton. Teraz wszystko sobie powoli wyschnie i za tydzień ściągamy deski.