Rano miałem obawy czy pogada nie pokrzyżuje nam planów, ale na szczęście chmury zostały rozgonione i słońce już do końca dnia nam towarzyszyło.
Tym razem zdecydowałem się wybrać betoniarnię inną niż wcześniej. To było mistrzowskie posunięcie bo dzięki temu prace zakończyliśmy zanim się ściemniło i bez problemów. Przyjechała pompa - z początku obawiałem się że nie sięgnie, ale dała radę - dom jest rozłożysty więc byle mała pompa nie da rady objąć całego budynku bez przestawiania się - ta na szczęście dala radę.
Betoniarnia zadbała o ciągłą dostawę betonu, na dzień dobry przyjechały dwie gruszki betonu, zanim ostatnio skończyła w kolejce stały już kolejne. Tak więc tutaj betoniarnia dała z siebie wszystko - tak powinno to wyglądać. Warto nawet zapłacić więcej, ale mieć pewność że dostawa będzie w terminie i ciągła bez przestojów.
Lanie betonu przebiegło dość sprawnie, choć mieliśmy drobny problem z szalunkami od wschodniej strony budynku. Druty, które dodatkowo napinały deski szalunkowe nie wytrzymały w dwóch miejscach ogromnego nacisku betonu i pękły. Na szczęście cały szalunek wytrzymał i poza lekkim odchyleniem desek pozostały one na swoich miejscach.
Na cały strop w sumie wylaliśmy 33 kubiki betonu towarowego B20. Spodziewałem się mniejszej ilości, ale cóż na tym etapie nie ma już miejsca na grymaszenie, leje się tyle ile wymaga tego rzeczywistość na budowie. Tak więc wylewanie betonu uważam za zakończone.
Na cały stan surowy (fundamenty, wieńce, strop, podciągi itp) do tej pory wylałem 27 kubików chudego betonu B10 oraz 72 kubiki betonu B20 - myślę że starczyłoby tego na dwa mniejsze domki :) Stali także wykorzystaliśmy nie małą ilość bo prawie 1800 kilogramów!
Teraz czekamy na ekipę od dachu.
